Przejdź do głównej zawartości

Powitanie

Witajcie. Jestem Anna . Jak myślicie , Czy można zacząć drugie życie , będąc przed 30 , mając trójkę dzieci , nie mając zawodu , mieć męża ” z odzysku” i ze zmęczenia brak ochoty na cokolwiek ?  Mi się udało !  Podzielę się z Wami moją historią ...

5. Wie o wszystkim ?



Dzień doby ! dziś mam rewelacyjny humor ! jedziemy dziś z mężem na basen ! bez dzieci , nie mogę się doczekać , ciekawe czy potrafię jeszcze pływać ?




„ Odpowiesz cos? Aniu ?” , „ co ? tak ,tak , oczywiście ,że za Ciebie wyjdę „ uśmiechnęłam się . Przytuliliśmy się. Potem nie pamiętam co było, upiłam się winem , który przygotował do kolacji, pierwszy raz nie pamiętam kawałka życia… obudziłam się dopiero rano. Obudziłam się a tam 83 sms , nigdy nie miałam tyle nieodczytanych smsów , wszystkie od P „ Aniu porozmawiajmy”, „ co dalej ?” , „ Aniu błagam wymyślmy coś „ , „ kochanie nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie „ , wszystkie w tym stylu … Nie poszłam do pracy , napisałam do szefa , że się źle czuje i nie dam rady . Musiałam wszystko sobie poukładać. Myślałam, rozmyślałam , kombinowałam i zadecydowałam. Zwalniam się, nie będę umiała na niego patrzeć , za bardzo by to bolało … Następnego dnia , wyszykowałam się , pojechałam do pracy i położyłam na stół wypowiedzenie … P też tam był , powiedziałam , że musimy porozmawiać. Spotkaliśmy się po pracy , dokładnie na 3 minuty, powiedziałam , że go bardzo kocham , ale nie możemy się więcej spotykać , że zmieniam numer telefonu , że muszę zapomnieć … Przy nim wyciagłam kartę sim i na jego oczach wyrzuciłam … Tak , wołał za mną, błagał , łzy leciały jak nigdy , bałam się , że będę żałować tej decyzji do końca życia … Wróciłam do domu , przepłakałam kolejne 8 godzin mojego życia. Poszłam spać … Na następny dzień , postanowiłam ,że zacznę szukać nowej pracy , wstałam wyszłam nieumalowana, w starych ciuchach po nową kartę po telefon. Wróciłam a pod klatką stoi T … patrzy na mnie wzrokiem ,jakim ja patrzyłam na P gdy dostał smsa o ciąży . „Wiem o Twoim romansie z P „ powiedział… Ugięły się pode mną kolana …

Ja się idę spakować, przebieram się w strój kąpielowy i idę się zrelaksować !



Ściskam was mocno

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

8. I co teraz ?

Witajcie ! Dzisiaj walentynki ! Obchodzicie ? Ja mimo wszystko lubię celebrować to święto , dla mnie to nasze święto tak samo jak Dzień Matki czy Dzień Dziecka. Przepraszam , że nie pisałam wczoraj nic ale dzieciaki mi się pochorowały i nie miałam czasu :( A co za tym idzie chore dziecko = walentynki w domu. Nie przeszkadza nam to jednak. Spędzimy mile wieczór w domu. " Jak to nie była ?! " - Moje oczy były zalane łzami , ciśnienie miałam chyba 500 , było mi słabo, duszno , zimno , gorąco jednocześnie ... " Aniu nie była , wyrzuciłaś kartę , zablokowałaś mnie na facebooku, wyprowadziłaś się , Twoi rodzice nie chcieli mi podać Twojego adresu , nie potrafiłem się z Tobą skontaktować ! " . W mojej głowie tylko huczało mi " nie była w ciąży " , a przecież przez tą ciąże się z Nim rozstałam ! Przez tą ciąże jestem żoną , faceta którego nie kocham ... Siadłam na murku , chciałam zniknąć , chciałam , żeby mnie nie było... " Aniu ale teraz możemy być razem !

6. Ślub

Witam wszystkich Od rana mamowe zajęcia, kaszka , mleczko, pranie, prasowanie …Ah … No ale kocham te moje dzieciaczki więc dla nich zrobię wszystko . „ Wytłumacz mi to ! „ Krzyczał , chcę wszystko wiedzieć ! ile to trwało ? spałaś z nim ? mów ! „ No i co miałam powiedzieć ? nie przyznałam się do wszystkiego , powiedziałam , że się spotykaliśmy , ale że z nim nie spałam … Że to była pomyłka, że przecież to jego kocham , bla bla bla … I był koszmarny wieczór … Płacz, krzyk, pretensje, wypominanie itd. W końcu , T powiedział „ Bierzemy ślub , mamy dużo rzeczy do zaplanowania „ i tyle rozumiecie ? chciałam mu wszystko powiedzieć , że nie chce być jego żoną , że kocham P, że tylko z nim czułam się naprawdę szczęśliwa , chciałam , naprawdę chciałam … Ale zabrakło mi odwagi … Poźniej temat się nie powtórzył, zaczęliśmy planować ślub , wszystko ogarnęliśmy w pół roku . Pół roku później , ubierałam białą suknie , i czekałam , aż narzeczony przyjedzie po mnie i wspólnie udamy się do

2. Jak to się zaczęło ?

Witajcie , Koszmarna pogoda, nawet kawa nie pomogła.. moja najmłodsza obudziła się o 3 w nocy i stwierdziła ,że już się wyspała … Obiecałam opowiedzieć wam swoje życie , więc zacznę …    Wszystko zaczęło się wbrew pozorom dawno temu, dokładnie 14 lat minęło. Choć informacji z tamtych czasów nie będzie za dużo, miały one jednak wpływ na moje dalsze pokręcone życie. Chodziłam jeszcze do szkoły , dokładnie do gimnazjum i chyba spotykałam się z jednym chłopakiem ( starszym dwa lata , wtedy to było ważne , chłopak musial być starszy to było takie wow ) . Wracałam ze szkoły, sama … Nawet nie pamiętam czemu sama , ale szłam sama. Wyciągałam chusteczki z plecaka i przez przypadek wypadły mi rękawiczki, nie zauważyłam tego i szłam sobie dalej. Po chwili usłyszałam głos chłopaka , który krzyczał , że coś zgubiłam. Odwróciłam się i moim oczom ukazał się mój przyszły mąż ….     Nie ma co się rozpisywać , nasz związek był taki jak większość związków nastolatków. Kluczowy moment pojawił si